wtorek, 30 października 2012

Rozdział XVI



Wyszliśmy z klubu po 2 w nocy. Niall i Amy zachowywali się najgłośniej wychodząc z klubu. Widać było, że byli wstawieni. Liam, Danielle, Skye, Zayn pojechali wcześniej do domu. Miley nie wiadomo gdzie znikła. Wysłałam jej sms'a  a ona odpowiedziała, że jest u Matta i wszystko w porządku. Matt to pewnie ten chłopak, którego dzisiaj w klubie poznała. Zszokował mnie ten sms. Nie spodziewałabym się tego po Miley. Dopiero co poznała tego faceta a już u niego w domu, no chyba, że . . .  nie! Matt nie wyglądał na takiego faceta, który mógłby coś złego zrobić Miley. Harry też był trochę wstawiony, ale nie tak jak Niall i Amy, którzy zataczali się razem w drodze do auta śmiejąc się przy tym. Stałam przy aucie a Harry objął mnie z tyłu i oparł głowę na moim ramieniu. Myślałam, że zaraz się wywalę z nim bo troszkę zaczął się chwiać ale potem stanął twardo na nogach.
- Harry, lepiej idź już do auta.
- Nie postoje. Nie jestem aż taki pijany.
- Ta jasne, wchodź do auta albo ja cię zaprowadzę.
- Ok. – usiadł na przednim siedzeniu.
Gdzie jest Kate i Louis? Musimy już jechać a ich nie ma. Usłyszałam jak jakieś auto zatrzymuje się blisko mnie, odwróciłam się i zobaczyłam Zayna i Liama.
- Po co przyjechaliście?
- Po was. Żadne z was nie może przecież prowadzić. – odpowiedział Liam siedząc na miejscu pasażera.
- Ja mogę.
- Elena, wiem że masz mocną głowę, ale i tak nie będziesz prowadzić, jeszcze policja was złapie i będziecie mieć przerąbane. Nie wspomnę jeszcze, że możecie zrobić wypadek nawet jeśli nie czujesz się pijana. Lepiej nie jeździć jak się ma tyle promili w sobie. – odpowiedział stanowczo Zayn.
Chciałam się jeszcze z nim sprzeczać, że dam rade, ale Zayn miał rację nie warto ryzykować. Nareszcie Louis i Kate wyszli ale nie szli razem tylko z dala od siebie. Nie byli tak nawaleni jak reszta, ale też dużo wypili. Blondynek wyszedł jeszcze z auta bo przypomniał sobie, że nie ma telefonu. No gratuluje, Niall . Znalazł go na betonie i kiedy po niego sięgał, zachwiał się i wywalił. Zayn podszedł do niego i pomógł mu wstać i zaprowadził go do auta. Louis, Niall i Amy pojechali z Liamem. A ja z Harrym i Kate pojechaliśmy z Zaynem. Harry przez całą drogę chrapał jak dzik. Kiedy dojechaliśmy Zayn obudził Harrego. Był trochę zły, ale podniósł się z siedzenia i przy pomocy Zayna doszedł do domu. Kate wyszła i kierowała się do drzwi. Zatrzymałam ją i spytałam:
- Co się stało? Ty i Louis, jak wyszliście dziwnie się zachowywaliście.
- No bo . . . kiedy wychodziliśmy z klubu . . . ja potknęłam się . . . specjalnie – zarumieniła się – żeby on mnie złapał no i kiedy byliśmy blisko siebie myślałam, że mnie pocałuje . . . tak bardzo tego pragnęłam . . . jego pragnę . . . ale on nic – posmutniała – zaraz się odwrócił i ruszył do drzwi.
- Nie przejmuj się. Louis jest trochę zagubiony . . .niedawno rzuciła go dziewczyna . . . myślałam, że może prędzej zapomni, ale widać, że nie . . . musisz trochę dać mu czasu.
- Masz rację, pewnie za bardzo naciskałam – uśmiechnęła się – Ale się zimno zrobiło, idziemy?
- Tak – i ruszyłyśmy do domu.

*   *  *

Dopiero w południe wstaliśmy i wszyscy oprócz Skye, Zayna i Liama mieli kaca. Niall z Amy siedzieli w salonie i popijali wodę. Harry rozłożył się na fotelu a ja usiadłam mu na kolanach. Strasznie mnie suszyło a o bólu głowy to już nie wspomnę. Ale nie tylko ja przez to przechodziłam.
- Wody! Jeszcze więcej wody! Suszy! – zaczął jęczeć Niall
- Stary, zamknij się! Łeb mi pęka! – narzekał Harry
Skye weszła z dzbankiem wody, Niall rzucił się na nią wyrywając jej dzbanek i wypił wszystko do dna.
- Debilu, wszystko nam wypiłeś! – wkurzył się Harry.
Skye zmarszczyła brwi i spojrzała na Nialla a potem wyszła ponownie napełnić dzbanek. Kiedy przyszła, teraz wszyscy się rzucili, żeby Niall wszystkiego znów nie wypił. Kiedy wypiłam poczułam taką ulgę. Tego było mi trzeba. Zayn wszedł do salonu.
- OMG! Wyglądacie okropnie.
Wszyscy we czwórkę zmierzyliśmy go wzrokiem.
- No co? Trzeba było nie chlać tyle to byście teraz nie narzekali na bóle głowy i suchość w gardle.
- Odezwał się ten co najmniej pije – odburknął mu Harry a Zayn odpowiedział mu uśmiechem.
- Dobra dość – powiedziała stanowczo Skye – ty do kuchni – wskazała na Zayna – a wy – spojrzała na nas – weźcie się ogarnijcie jakoś.
Zaraz jak wyszli przytuliłam się do Harrego i o mało nie zasnęłam.
- Elena. Jak chcesz spać to może ja cię do łóżka zaniosę, co?
- Nie, wolę na tobie spać – uśmiechnęłam się
- Ok., ale będzie ci niewygodnie.
- Jest lepiej niż w łóżku.
Zaśmiał się cicho.
- Wstawać! Taki ładny dzień a wy na kanapie śpicie! – krzyknął Liam wchodząc do salonu.
Niall spadł z kanapy i kiedy wstawał walnął się o stół.
- Ał!! Kurwa! Człowieku, daj się wyspać!
- Nie, Niall. Masz wstawać. W nocy będziesz spał.
- A ty co? Moja matka?
- Nie, ojciec. Dobra wstawaj.
Niall wstał i poszedł do kuchni. Amy też poszła razem z nim. Pewnie do lodówki.
- A wy też wstawać!
- Nie!! – krzyknęliśmy jednocześnie
- Bo przyprowadzę od sąsiadki psa.
- Dobra, wstajemy. – rzucił Harry i ruszyliśmy szybkim tempem do kuchni.
Louis i Kate już siedzieli w kuchni. Pewnie Liam też ich obudził. Biedni. Zauważyłam ze dalej unikają siebie. Mój telefon zaczął wibrować w spodniach. To była Miley. Odebrałam szybko.
- Miley! Gdzie ty się podziewasz?
- Przepraszam, ale dzisiaj nie wrócę. Jutro będę.
- Ale wszystko w porządku?
Zakapowała o co mi chodzi.
- Tak, nie martw się o mnie. Matt jest bardzo miły. No to do jutra.
- Pa – i rozłączyła się.
- Kto to był? – zapytała Kate
- Miley. Powiedziała, że jutro wróci od Matta.
- Obiad gotowy! – powiedziała Skye.
- Obiad! YEAH! – zaczął się cieszyć Niall
Po pysznym obiedzie ja z Harrym poszliśmy zmywać naczynia. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam drzwi. Kiedy zobaczyłam kto stoi za nimi myślałam, że trzasnę tym drzwiami. Jak miała czelność tu przychodzić!! Po tym wszystkim jak go potraktowała!!!
- Cześć. Jest Louis. – uśmiechnęła się Eleonor.
Jak ci przywalę to zniknie ci ten głupi uśmiech!!
- NIE MA GO!! SPADAJ!! – miałam już zamknąć drzwi ale Louis mnie uprzedził i wpuścił ją.
CO!! JAK ON MOŻE JĄ TU WPUSZCZAĆ!!
- Louis!! Czy ty zgłupiałeś!! Nie pamiętasz co ona ci zrobiła!!
Myślałam, że zaraz komuś przywalę a najchętniej jej.
- Elena. Uspokój się.  – powiedział spokojnie Louis
- No właśnie. Ja tylko chce porozmawiać i przeprosić za to moje zachowanie.
- Przeprosić?!?! Louis i tak ci nie wybaczy!!
- Elena, proszę przestań.
-Ty jesteś naprawdę głupi, Louis!! Ona tylko cię wykorzystuje!!
- Przestań! Przestań się wtrącać we wszystko!! – i poszli na górę.
CO?! Ja się wtrącam?! Przecież ja chce mu pomóc. Zaczęłam iść za nimi ale Harry zatrzymał mnie.
- Elena, daj spokój.
- Nie! Ona tylko mu zamąci w głowie! Czy ty tego nie widzisz?!
- Widzę. Chodź do salonu.
- No dobra – i ruszyłam za nim do salonu.
Usiadłam koło niego.
- Gdzie jest Kate? – zapytałam
- Pewnie u siebie – odpowiedziała Skye.
- Ta Eleonor to ma tupet i żeby jeszcze tu przychodzić. – powiedziała Amy.
- No nareszcie ktoś mnie rozumie – rzuciłam.
Minęło pół godziny a oni nadal tam siedzieli. Usłyszałam jak ktoś schodzi miałam nadzieje, że to Eleonor wychodzi ale to była Kate, cała zapłakana.
- Kate, co się stało? – zapytałam
- No strasznie jest zagubiony . . .
- Ale o co chodzi?
- Weszłam do jego pokoju a on z tą Eleonor się obmacuje w łóżku.
Zaniemówiłam.
- Mówiłaś, żeby dać mu czas, żeby się pozbierał po tym, a widać, że jednak nie jest taki załamany.
- Kate, ja . . .
- Proszę, nic nie mów. – i wyszła z domu.

sobota, 13 października 2012

Rozdział XV



Zmoczyłam chusteczkę w  wodzie i przyłożyłam do ust Louisa. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Przepraszam   powiedział – Nie chciałem, żeby się tak stało.
- To nie twoja wina.
- Moja, przecież gdybym cię nie pocałował, nigdy by się coś takiego nie stało.
- Byłeś załamany . . .
- To i tak nie tłumaczy mojego głupiego zachowania.
Do salonu wszedł Niall.
- Dzwoniłem do niego, ale nie odbiera – powiedział zmartwiony blondynek – Oby nie zrobił coś głupiego. Idę go poszukać – i zaczął kierować się do wyjścia
- Niall! Zostań! Ja pójdę go poszukać. – wstałam z kanapy.
- Ja idę z tobą – rzucił Louis i ruszył za mną.
Niall został a ja z Louisem wyszłam na zewnątrz i ruszyliśmy ulicą, którą pobiegł Harry. Szukaliśmy długo, aż wreszcie znaleźliśmy go na moście. Stał oparty o barierkę i patrzył przed siebie. Podbiegłam do niego a on spojrzał na mnie a potem na Louisa, który szedł za mną.
- Harry – ujęłam jego dłoń a on spojrzał na nasze złączone ręce – Proszę, wybacz nam. Nie chcieliśmy, żeby tak wyszło.
- Ale zrobiliście to.
Louis podszedł do nas.
- Stary, wiem, że to cię bardzo zraniło, ale ja wtedy byłem załamany i nie byłem świadom tego co robię. Możesz mi nie wybaczyć, ale błagam cię, żebyś wybaczył Elenie, ona nie była niczemu winna. Wy jesteście dla siebie stworzeni a ja nie chce, żeby przeze mnie to się skończyło.
 Harry spojrzał na nas i powiedział:
- To ja przepraszam zachowałem się jak idiota, a ciebie Louis jeszcze za to, że cię uderzyłem, naprawdę nie chciałem.
- Spoko, stary – uśmiechnął się i przytulił mocno Harrego.
Czułam się szczęśliwa, że wreszcie się pogodzili. Nie chciałam, żeby przez to się ich przyjaźń skończyła. Harry spojrzał na mnie, podszedł i pocałował czule.
- Bardzo tego pragnąłem – uśmiechnął się
- Ja również – odwzajemniłam uśmiech.
- Idziemy? – spytał Louis
- Jasne – odpowiedziałam i ruszyliśmy do domu.
Zastaliśmy Nialla siedzącego na murku i kiedy nas zauważył,  podbiegł do nas.
- Widzę, że się pogodziliście – uśmiechnął się Niall
- Tak – odpowiedział Louis.
Weszliśmy do środka.
- Gdzie reszta? – zapytałam w holu.
- Tu jesteśmy! – krzyknął Liam z salonu.
Weszliśmy do salonu.
- Elena! – wstała kuzynka i mocno mnie wyściskała
- Miley! Co ty tutaj robisz?
- Przyjechałam cię odwiedzić.
- Oo jak miło. Z kim przyjechałaś?
Dziewczyna, która przyjechała z Miley podeszła do nas.
- To Kate. Poznałyśmy się na studiach.
Kate przywitała się a potem Harry i Louis wzięli ich bagaże i zanieśli do pokoju dla gości. Potem z Harrym zrobiłam kolacje. Zauważyłam przy kolacji, że Kate cały czas zerka na Louisa. Klepnęłam Harrego w ramię i wskazałam na Kate i Louisa. Harry uśmiechnął się a Louis zerknął na nas zdezorientowany.
Po kolacji Kate i Miley poszły do siebie zdrzemnąć się, ponieważ były bardzo zmęczone po podróży. Ja z Harrym zostałam w salonie, reszta poszła spać. Położyłam się na kolanach Harrego.
- Cieszę się, że się pogodziliście – uśmiechnęłam się
- Ja też. Ale czułem się troszkę zazdrosny.
- Zazdrosny?
- Tak, bo myślałem wtedy, że już mnie nie kochasz.
- Harry, ja przecież nigdy cię nie przestałam kochać. Jesteś dla mnie jedyny.
Uśmiechnął się i pocałował czule.
- A wy nie idziecie spać? – spytała Skye w progu.
Zayn stanął za nią i objął ją.
- Ja myślałem, że wy już w łóżku – zaśmiał się Zayn.
- Dzisiaj wolimy kanapę. – odpowiedział Harry
- Oo no to trzeba innych ostrzec, żeby lepiej nie schodzili na dół, bo mogą być zdruzgotani tym widokiem. Liam! Louis! Niall! Lepiej nie schodźcie na dół. – krzyknął w stronę schodów.
Liam otworzył drzwi i wkurzony krzyknął:
- Zayn, zamknij się debilu! Ja chce spać! – i trzasnął drzwiami.
- Zayn zachowuj się ciszej, bo gości obudzisz. – skarciła go Skye.
- Ok., hehehe . . . – zaśmiał się – uwielbiam go wkurzać i nareszcie odpłaciłem się za to zrzucenie z łóżka – uśmiechnął się złowieszczo.
- Dobra, Zayn chodź spać, dosyć tych wygłupów. – pociągnęła go za rękę i ruszyli na górę do siebie.
Leżałam długo na kolanach Harrego, aż wreszcie zasnęłam. Harry wziął mnie na ręce i otworzyłam oczy.
-Śpij, kochanie. – zamknęłam oczy, zaniósł mnie do łóżka i przykrył kołdrą.
Ułożył się koło mnie i wpatrywał się. Znów otworzyłam oczy.
- Zamknij oczy i śpij, Eleno. Jestem przy tobie.
Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Poczułam jak przejechał swoją dłonią po moim policzku. Przybliżyłam się do jego ciepłego ciała i zasnęłam.

*   *   *

Po obiedzie chłopcy zaplanowali wypad do klubu. Ubrałam się w krótką, czerwoną sukienkę. Harremu bardzo się podobała. Pojechaliśmy dwoma autami Harrego i Louisa. Przed klubem czekały na nas Danielle i Amy. Niall, gdy ją ujrzał rozpromienił się jeszcze bardziej. Weszliśmy do środka. Było nawet dość dużo ludzi. DJ puszczał głośno muzykę a ludzie tańczyli w jej rytm.  Usiedliśmy przy stoliku i chłopcy poszli zamówić drinki. Impreza coraz bardziej się rozkręcała. Niall cały czas tańczył z Amy na parkiecie. Danielle i Liam również. Zayn z Skye siedzieli przy stoliku i byli zajęci rozmową. Louis siedział i nawet raz nie zatańczył. Miley rozmawiała przy barze z poznanym chłopakiem. Był blondynem, bardzo przystojnym. Widać było, że razem  świetnie się bawią. Tego nie można było powiedzieć o Kate, siedziała i wpatrywała się na ludzi tańczących na parkiecie a niekiedy zerkała na Louisa. On w ogóle na nią nie spojrzał. Musiałam ingerować. Podeszłam i pociągnęłam Louisa za sobą.
- Co ty robisz? Jesteś ślepy?
- O co ci chodzi?
- Nie widzisz jak Kate na ciebie patrzy. Mógłbyś ją chociaż do tańca zaprosić. – przymrużyłam oczy
- Nie mam ochoty.
- Louis, zapomnij o Eleonor i zacznij od nowa. No idź do niej, czy mam cię zaprowadzić?
Louis spojrzał na Kate a ona na niego a potem szybko odwróciła wzrok.
- Ok. – uśmiechnął się i podszedł do niej, zapytał a ona przytaknęła i razem ruszyli na parkiet.
- Mówił ci ktoś, że jesteś aniołem – powiedział Harry i objął mnie z tyłu.
- Oj to nic takiego, chce żeby był szczęśliwy a ona pasuje do niego to czemu nie mają być razem . . .
Harry uśmiechnął się i pociągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy się powoli  ruszać w rytm piosenki Eda Sheerena  Give to love. Ułożyłam głowę na jego ramieniu. Nagle Harry odsunął się i ruszył w stronę DJ’a.
- Harry, co ty robisz?
- Zaraz zobaczysz.
Podszedł do DJ’a i zaczął coś do niego mówić, on przytaknął, podał mu mikrofon i wyłączył piosenkę, która leciała. Harry włączył mikrofon i zaczął mówić:
- Cześć imprezowicze!
Wszyscy spojrzeli na niego.
- Sorry, że przerywam imprezę – mówił dalej – ale chciałem zaśpiewać dla dziewczyny, która zmieniła całe moje życie. Każdego dnia dziękuje Bogu, że zesłał mi ją na swoją drogę. To dla ciebie, Eleno. Kocham cię.- spojrzał w moją stronę a reflektory padły na mnie.
Wszyscy zaczęli klaskać. Poczułam się jak w jakimś filmie. DJ włączył muzykę i rozpoznałam piosenkę. To była moja ulubiona Darin - Can't Stop Love. Harry zaczął śpiewać:
We stand here today, together as one
You brighten my days just like the sun
When everything around is like stormy weather,
We always survive cause were in this together

Whoever said that we could never hold on,
Don't know I found my star
(Baby you are my star)
And now I'm happy I stood up for so long
Baby this is where our story starts

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you

Now I'm carried away because I've opened my arms
You're here to stay, deep in my heart
They said that we couldn't, but we did make it work
And nothing could stop us, not even two different worlds

Whoever said that we could never hold on,
Don't know I found my star
(Baby you are my star)
And now I'm happy I stood up for so long
Baby this is where our story starts

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you

I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
Cały czas patrzył na mnie, potem podszedł do mnie i dalej śpiewając chwycił mnie za rękę. Kiedy skończył czule mnie pocałował. Ludzie zaczęli klaskać. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Harry przytulił mnie.
- Nie płacz.
- To ze szczęścia.
Uśmiechnął się i znów mnie pocałował.