Urodziłam się w Polsce. Kiedy miałam 3 lata tata dostał dobrą pracę i przeprowadziliśmy się do Nowego Jorku. Mieszkaliśmy w małym miasteczku na przedmieściu. Dom był dość duży by nas pomieścić. Uczęszczałam do Stuyvesant High School. Chodziłam też na zajęcia muzyczne. Języka polskiego uczyła mnie mama w domu. Dobrze się czułam w Nowym Jorku. Poznałam dużo przyjaciół, ale najbardziej przyjaźniłam się z Skye, tylko ona tak naprawdę mnie rozumiała. Miałyśmy dużo wspólnego, tak jak ja lubiła One Direction.
* * *
- Wstawaj!! - krzyczała Skye skacząc po moim łóżku.
- Co?? Która godzina? - ziewnęłam
- 9.00. Szybko wstawaj!! Dzisiaj twoje 18 urodziny. - zeszła z mojego łóżka i zaczęła grzebać w mojej szafie, wyciągła dżinsy i koszulkę moją ulubioną. - Masz ubierz się. Idziemy na zakupy. Czekam na dole, ogarnij się i zejdź - uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Padłam na łóżko. Myśli przenikały moją głowę. Szczerze to bałam się, że coś źle wyjdzie na imprezie i wszyscy mnie za to znienawidzą. Trochę to głupie, ale naprawdę się tego bałam.
Wstałam i poszłam do łazienki się uszykować, zeszłam na dół do kuchni. Dobrze co nie przekroczyłam progu, a mama podeszła i przytuliła mnie śpiewając sto lat. Tata stał z tyłu śpiewając razem z mamą. Skye wydzierała się na całe gardło, myślałam ze przez nią stracę słuch, ale to była cała Skye wygłupiała się na całego, była zawsze uśmiechnięta i umiała rozbawić nawet największego smutasa.
* * *
Po powrocie z zakupów poszłyśmy do mojego pokoju. Rzuciłam torby na fotel i padłam na łózko koło Skye.
- Będziesz super wyglądać w tej sukience - powiedziała Skye.
Wstała i wyciągnęła z torby czerwoną sukienką z czarnymi kokardkami na ramiączkach, była do kolan.
- Przymierz - podała mi sukienkę.
- Ale przecież przymierzałam w sklepie po co mam drugi raz przymierzać - powiedziałam z niechęcią.
- No załóż, proszę. Ja też założę i urządzimy pokaz mody - zrobiła smutną minę szczeniaczka, na którą nie byłam odporna i poszłam się przebrać.
Kiedy się ubrałyśmy zaczęłyśmy paradować po pokoju jak modelki głośno przy tym się śmiejąc. Puściłam radio, szła moja ulubiona piosenka One Direction ,, Save your heart tonight '', pogłośniłam na maksa i zaczęłam śpiewać ze Skye. Skakałyśmy po łóżku i śpiewaliśmy jak najgłośniej.
Miałam to gdzieś, że inni nas usłyszą to były moje urodziny i chciałam je spędzić jak najlepiej.
Krótki ale mam nadzieję że się wam spodoba:D komentujcie:) Pozdrawiam wszystkich fanów One Direction :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz