Pojechaliśmy z samego rana na koncert, aby zająć jak najlepsze miejsca. Koncert miał odbyć się w centrum Nowego Jorku. Kiedy dojechaliśmy zobaczyłam wielką scenę ustawioną na zewnątrz na wielkim terenie.
Zdziwiłam się, bo myślałam, że będzie mniej fanek, ale tak nie było. Zobaczyłam pod sceną pełno namiotów i dziewczyn, które były tak szczęśliwe jakby wygrały milion. Właściwie to im się nie dziwiłam, bo też się tak czułam i nie tylko ja. Skye też bardzo się cieszyła.
Weszłyśmy na teren koncertu. Usiadłyśmy na ławce i czekałyśmy na przyjazd chłopaków. Robiłyśmy sobie fotki, żeby jakoś upamiętnić ten dzień i, żeby chociaż ubyło trochę czasu do przyjazdu One Direction. Pogoda dopisywała, było bardzo słonecznie i ciepło, niebo było niebieskie bez żadnych chmur.
- No kiedy przyjadą?? - powiedziała Skye zniecierpliwiona.
- Uspokój się, Skye. Na pewno zaraz przyjadą - zaśmiałam się
- Co cię tak bawi??
- Nie nic. He he he
- No z czego się tak śmiejesz??
- Z ciebie.
- Czemu?? - zrobiła oburzoną minę.
- Bo tak śmiesznie wyglądasz jak się wkurzasz
- Ej! - zrobiła minę urażonego dziecka - To nie jest śmieszne - rzuciła i szturchnęła mnie w ramię.
- Auć -zaczęłam szczerzyć się do Skye.
Najwidoczniej ją to wkurzało, ale bardzo lubiłam się z nią droczyć, była wtedy taka zabawna i jeszcze te jej miny. Po prostu ubaw po pachy.
Usłyszałam jak zbliża się autokar z chłopcami. Podeszłyśmy bliżej, żeby mieć lepszy widok. Trudno było się dostać. Kiedy chłopcy wyszli z autokaru ogromna gromada fanek rzuciła się na ochroniarzy, żeby się przedostać i być bliżej chłopców, ale udało im się odeprzeć atak rozwydrzonych fanek. Tylko ja i Skye patrzyłyśmy z dala. Chcieliśmy być bliżej ale fanki prędzej by nas poturbowały niż byśmy się tam dostały.
Chłopaki poszli się przygotować na występ. Skye chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do sceny. Dostałyśmy się pod samą sceną. Miałyśmy niezły widok... i wtedy się zaczęło, chłopcy wyszli na scenę z głośnym hukiem fajerwerk, śpiewając what makes you beautiful. Skye krzyczała na całe gardło tak jak reszta fanek, przyłączyłam się do niej. Tańczyłyśmy i śpiewałyśmy z chłopakami wszystkie kolejne piosenki. Zaśpiewali piosenki z albumu Up all night.
Zauważyłam, że Harry często spoglądał na mnie ze sceny i uśmiechał się. Pewnie mi się wydawało. Ktoś taki jak on nie mógł zauważyć takiej normalnej dziewczyny jak ja. Były ładniejsze ode mnie. Nie tylko ja to zauważyłam, bo Skye popatrzyła na mnie i na Harrego i powiedziała, że on się na mnie patrzy. Pokręciłam przecząco głową. A ona kiwnęła, że tak.
Zerknęłam znów na Harrego i znów się na mnie patrzył. Czy to prawda?? Czy mam halucynacje?? Pewnie mi się wydaje, że on się na mnie patrzy a tak naprawdę gapi się na kogo innego.
* * *
Po koncercie chłopcy rozdawali autografy. Było pełno dziewczyn, które krzyczały podchodząc do zespołu. Wreszcie udało nam się przebić do chłopaków. Harry znów się uśmiechnął z drugiego końca stołu, gdy mnie zobaczył. Nieśmiało odwzajemniłam uśmiech. Kiedy do niego podeszłam, zapytał się mnie:
- Jak się nazywasz??
- Elena - odpowiedziałam.
- Masz bardzo ładne imię.
- Dzięki.
Odwrócił kartkę, którą mu dałam i zaczął na niej coś pisać, a potem odwrócił na stronę zdjęcia i podpisał się. Uśmiechnął się łobuzersko i przekręcił się w stronę Liama, który siedział koło niego i zaczął mu coś szeptać do ucha, później wstał i wyszedł za scenę, ale jeszcze wcześniej zerknął na mnie. Odwróciłam kartkę, było na niej napisane przyjdź za scenę.
Skye podeszła do mnie.
- Masz już wszystkich autografy?? - zapytała.
- Tak, poczekaj tu na mnie, zaraz przyjdę - rzuciłam pośpiesznie i pobiegłam za scenę, tak aby mnie nikt nie zobaczył.
Zobaczyłam postać, która była oparta o jakiś wzmacniacz. Było ciemno, więc nie wiedziałam czy to był Harry czy ktoś inny. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to on. Spojrzał na mnie i podszedł bliżej, serce zabiło mi mocniej. Nie wiedziałam co mam robić. Byłam strasznie zdenerwowana i nie mogłam wydusić żadnego słowa. Harry to zauważył.
- Pewnie jesteś zaskoczona i zdenerwowana, ale chciałem cię bliżej poznać. Bardzo mi się podobasz ... i czy mogłabyś dać mi swój numer??
Co?? Harry chce mój numer?? To są jakieś żarty??
- Elena??
Jakiś głos w moim umyśle mówił Obudź się księżniczko. Otrząsnęłam się, Harry dalej przyglądał mi się uważnie.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Tak, jasne, że ci dam - uśmiechnęłam się.
Podałam mu swój numer, a on swój.
-Harry!!! Gdzie jesteś!!?? - krzyczał Zayn.
- Osz kurde muszę już iść. - posmutniał - Wołają mnie.
Było widać, że nie bardzo mu się tam chciało wracać.
- Idź, fanki czekają.
Pocałował mnie w policzek i uciekł dalej rozdawać autografy. Stałam jak wyryta. Czy to wszystko naprawdę się wydarzyło?? Uszczypnęłam się, żeby sprawdzić. Tak!! To wszystko się wydarzyło. Zaczęłam się chichotać sama do siebie.
O RANY!!! Skye pewnie się zastanawia gdzie znikłam. Pobiegłam w miejsce, gdzie ją zostawiłam. Stała tam i wypatrywała mnie w tłumie, gdy mnie zobaczyła podbiegła do mnie trochę wkurzona, że ją samą zostawiłam, nie mówiąc gdzie poszłam.
- Gdzieś ty była?? Miałam cię szukać, bo tak długo nie wracałaś.
- Przepraszam, ale byłam w wc i była duża kolejka - skłamałam.
Chciałam Skye powiedzieć co się wydarzyło tak naprawdę, ale zdecydowałam, że nic na razie nie powiem.
Poszłyśmy na parking i pojechałyśmy do domu.
Świetne opowiadanie :D Coraz bardziej się rozkręca ;D
OdpowiedzUsuńdziękuje:*
OdpowiedzUsuńSuper ;) ciekawe co będzie dalej :P bo coraz ciekawiej się zapowiada ;D
OdpowiedzUsuń