środa, 2 maja 2012

Rozdział IV

Przez okno świeciło słońce. Otworzyłam oczy, ale zaraz przymknęłam, bo za bardzo raziło. Kiedy przyzwyczaiły się do słońca, wstałam i ubrałam się. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Rodziców nie było. Pewnie poszli na zakupy. Nagle zadzwonił telefon. To była Skye.
- Cześć Elena - powiedziała
- Cześć - odpowiedziałam
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie?? Pooglądamy jakieś filmy, co?
- No nie wiem.
- Elena!! Proszę, są wakacje i masz zamiar sama siedzieć w domu. Będzie fajnie, obejrzymy jakiś horror lub komedię, co będziesz chciała. A w ogóle obiecałaś mi, że przyjdziesz do mnie i cały czas się wypierasz.
- Dobrze, przyjdę.
- JUPI!! To o 18:00 u mnie.
- Ok
- Pa
- Pa
Rozłączyłam się. Odłożyłam komórkę na blat i chciałam iść do salonu pooglądać telewizję, gdy znowu zadzwonił telefon. Co Skye zaś chce?? Wkurzona podniosłam komórkę i zamarłam. Na wyświetlaczu widniało Harry. Szybko odebrałam.
- Cześć
- Cześć Elena. Przepraszam, jeśli ci przeszkadzam, ale chciałbym cię zapytać czy nie wpadłabyś do nas?? Przyjechałbym po ciebie. To co??
- Przepraszam, chętnie bym do was wpadła, ale od miesiąca obiecuję przyjaciółce, że pooglądamy film.
- Aha. Rozumiem. - słychać było rozczarowanie w jego głosie - To może kiedy indziej??
- Pewnie.
- To jak będziesz miała czas to zadzwoń, a ja po ciebie przyjadę.
- Ok
- Jeśli, twoja przyjaciółka będzie chciała też przyjść, to zapraszam.
- Dzięki, na pewno przyjmie zaproszenie.
- Super. To pa.
- Pa.

                                                                     * * *

Przed 18:00 wyszłam z domu. Skye mieszkała pięć ulic dalej, ale nam to nie przeszkadzało, że znajdowałyśmy się daleko od siebie. Słońce powoli zachodziło. Przypomniało mi się, gdy byłam mała zawsze siadałam przed domem na huśtawce i oglądałam zachód słońca. Uwielbiałam to i dalej to lubię. Wiatr bawił się moimi włosami rozwiewając je w różne strony.
Skierowałam się na chodnik prowadzący do domu Skye. Skye czekała już w drzwiach.
- Elena!! - krzyknęła i przytuliła mnie.
- Cześć - odwzajemniłam uścisk.
Weszłyśmy do salonu i rozłożyłam się na kanapie, Skye puściła jakąś komedię. Chichotałyśmy się cały czas, film był straszne zabawny.
- Skye?
- Tak - zatrzymała film
- Muszę ci coś powiedzieć
- Ooo nie! Zakochałaś się??
- Co?? Nie!
- To o co chodzi??
- Tylko nie krzycz
Podniosła jedną brew do góry.
- Dobra, mów szybko.
- Więc, czy nie poszłabyś ze mną do Harrego??
- Jaki Harry?? Czy ja go znam??
- Tak, aż za dobrze. Chodzi mi o Harrego Stylesa.
Skye zrobiła wielkie oczy i siedziała jak zamurowana.
- Skye?!?!
Ocknęła się.
- Czy to prawda?? Jak do tego doszło??
- Tak, prawda ... - przerwała mi i zaczęła piszczeć ze szczęścia.
Musiałam ją uspokoić, bo by wszystko wywaliła do góry nogami.
- Uspokój się!!
- Ohh, sorry - usiadła posłusznie na sofie - Nie wiesz jak bardzo się cieszę.
- Taaa - przewróciłam oczami.
- Więc jak to się zaczęło??
- Wtedy, kiedy powiedziałam ci,że poszłam do wc, to tak naprawdę byłam za sceną z Harrym.
Przyjaciółka zaczęła robić dziwne uśmieszki.
- To nie to o czym myślisz. Powiedział, że spodobałam się mu i chciał mój numer, więc mu dałam - rzuciłam obojętnie
- Ooo!! Zakochał się - szczerzyła się
- Nie zakochał się
- Zakochał i widać, że ty też do niego coś czujesz.
- Co?? Ha ha ha - zaczęłam się śmiać
Zrobiłam błąd, bo zawsze jak się denerwuję lub kłamię zaczynam się głupio śmiać. Skye najwyraźniej nie dała się na to nabrać.
- Mnie nigdy nie nabierzesz, Eleno. Znam cię za dobrze.
Ohh! Czy ona musi mnie tak znać??
- Eleno - mówiła dalej - Jeśli dalej chcesz innych oszukiwać to proszę bardzo, ale siebie samą nigdy nie oszukasz choćbyś bardzo tego chciała.

                                                                    * * *

Wyszłam o 21:00 z domu Skye. Było już ciemno i trochę chłodno. Szłam ulicami, gdy usłyszałam, że ktoś za mną idzie. Serce zaczęło bić mocniej. Odwróciłam się. Zobaczyłam mężczyznę, który zaraz się zatrzymał i przyglądał mi się. Szybko zaczęłam uciekać, a on pobiegł za mną. Uciekłam w wąską uliczkę, odwróciłam się a on dalej za mną biegł. Wyleciałam z uliczki i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Zakupy, które trzymał rozsypały się po chodniku.
- Przepraszam ja .... - przyjrzałam się chłopakowi - Harry, to ty?? Co ty tu robisz??
- Cześć, Elena - uśmiechnął się - Byłem w sklepie i ..... wszystko w porządku??
Harry pobiegł wzrokiem za moim na uliczkę, z której wybiegłam. Mężczyzna przyglądał się nam. Harry chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Mężczyzna zaczął nas gonić. Schowaliśmy się w zaułku za kontenerem. Objął mnie całym swoim ciałem i mocno przytulił. Czułam się przy nim bezpieczna. Usłyszeliśmy zbliżające się kroki. Przytuliłam się mocniej do Harrego. Mężczyzna był coraz bliżej, czułam to.
Nagle zatrzymał się i uciekł, kiedy usłyszał odgłos syreny policji. Wyszliśmy za kontenera.
- Jak dobrze, że się wystraszył i uciekł. Nic ci się nie stało?? - zapytał
- Nie, nic - uśmiechnęłam się - Dziękuję, że mi pomogłeś. Muszę już iść.
- Ooo nie!! Nigdzie cię nie puszczę samą.
- Ale nic mi się nie stanie.
- Nie!! Idziesz do mnie i koniec dyskusji.
- Ale mama....
- Zadzwonisz do niej i powiesz, że zostaniesz u mnie na noc - zobaczył moją minę i zaraz zmienił zdanie - No to powiesz, że zostałaś u swojej przyjaciółki.
- Ok.
Harremu zaraz na twarzy pojawił się uśmiech. Uwielbiałam jak się uśmiechał i te jego loczki, które tak pragnęłam dotknąć. Stop!! Zapędziłam się za bardzo.
Ruszyliśmy do jego domu. Kiedy weszliśmy z salonu Zayn zaczął krzyczeć:
- Harry, to ty??
- Tak, ja - rzucił - Chodź, zapoznam cię z resztą. Ale pewnie ich znasz - uśmiechnął się do mnie
Weszliśmy do salonu, wszyscy zwrócili wzrok na nas. Na dywanie siedzieli Zayn i Niall, grali na PlayStation.
Na kanapie siedział Liam, a na jego kolanach jego dziewczyna Danielle, koło nich Louis i Eleanor. Chłopcy wymieniali spojrzenia i uśmiechali się do siebie. Niall wstał i przytulił mnie. Zatkało mnie.
- Cześć Elena
- Cześć.
- Niall, czy ty musisz wszystkich przytulać - przewrócił oczami Liam
- Tak, muszę - odburknął Niall
Harry zapoznał mnie z resztą. Później zaprowadził mnie do pokoju. Byłam strasznie padnięta. Usiadłam na łóżku, a Harry zaczął grzebać w szafie. Wyciągnął spodenki i koszulkę niebieską.
- Przepraszam, ale nie mam nic innego.
- Spoko - wzięłam ubranie i poszłam do łazienki się przebrać.
Kiedy wyszłam Harry poprawiał poduszki i spojrzał na mnie.
- Pięknie wyglądasz w męskich ubraniach - uśmiechnął się łobuzersko
- Dzięki - zarumieniłam się
Usiadłam na łóżku koło Harrego.
- Skąd Niall wiedział jak mam na imię??
Harry zaczął się jąkać i zarumienił się
- Yyyy .... nie wiem...... to znaczy..... powiedziałem mu o tobie .... nie jesteś zła??
- Nie, no skąd
Uśmiechnął się i wstał, wziął komórkę i podał mi ją. Wysłałam mamie smsa, bo nie chciało mi się już dzwonić do niej. Ale musiałam ją poinformować, żeby się nie martwiła. Położyłam komórkę na komodę koło łóżka.
- Jak byś coś chciała to mów - powiedział stojąc w drzwiach
- Ok. Dzięki za wszystko
- Nie ma za co.
- Dobranoc Harry
- Dobranoc Eleno
Zamknął drzwi. Słyszałam jego kroki, które powoli ucichły. Byłam tak zmęczona, że nie wiedziałam kiedy zasnęłam.



                                           





3 komentarze:

  1. no no no, powoli już się rozkręca ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki:** w sobotę może dam następny bo już połowę napisałam :D

    OdpowiedzUsuń