sobota, 20 lipca 2013

Rozdział XXII



Obudziły nas wołania Harrego. Usłyszałam też resztę. Więc wszyscy nas szukali. Spojrzałam jednocześnie z Lou w górę.
- Tu jesteśmy!! – krzyknęłam jak najgłośniej. Stanęli nad przepaścią.
- O Boże!! – rzuciła przerażona Skye. – Elena, twoja noga. – spojrzałam na nią, była bardziej opuchnięta.
- Złamana. – wyjaśniłam.
- Trzeba ich szybko z stamtąd wydostać. – odezwał się Liam. – Niall, leć do jakiegoś domu, obojętnie jakiego i poproś o linę. – blondynek w te pędy pobiegł do najbliższego budynku. Liam zwrócił się do Miley.  – Dzwoń po pogotowie. -  kiwnęła głową i zaczęła wystukiwać numer.
Byłam pełna podziwu dla Liama, on jako jedyny zawsze umiał zachować zimną krew. Wreszcie Niall przybiegł z liną i kiedy nas wyciągnęli, przyjechało pogotowie. Lou i Harry pojechali ze mną, a reszta autem Zayna. W szpitalu lekarze zabandażowali mi nogę. Musiałam zostać na jeden dzień. Chcieli się upewnić, że wszystko z moją nogą jest w porządku. Kiedy zbliżyła się godzina 19, wszyscy pojechali do domu, oprócz Harrego i Louisa. Chociaż kazałam Lou iść do domu się przespać, bo widać było, że jest zmęczony, ale on i tak upierał się przy swoim. Impreza została odwołana, jednak Liam nie zrezygnował z oświadczyn Danielle. Ucieszyłam się, bo nie chciałam przez moją niezdarność, zniszczyć im tego. Ale i tak czułam się winna, że przeze mnie impreza nie wypaliła.
Rano kiedy się obudziłam, Harry spał oparty o łóżko, na którym leżałam z lewej strony, a Lou z prawej. Cały czas byli przy mnie. Z oczu popłynęły mi pojedyncze łzy. Spojrzałam znowu na Harrego, a potem na Lou. Poczułam się bezsilna. Myślałam, że poradzę sobie z uczuciami do Lou, ale myliłam się. A Harrego nie chce już zranić, za bardzo go kocham. Obu kocham.
Nagle Harry otworzył oczy i przeciągnął się.
- Jak się spało, kochanie? – spytał jak najciszej, żeby nie obudzić Louisa.
- Dobrze. Ale nie musieliście tu przy mnie siedzieć. Mogliście iść się przespać do domu.
- Wolałem być przy tobie. – położył swoją dłoń na mojej – Cieszę się, że nic gorszego się tobie nie stało. I muszę przyznać, że seksowanie ci w tym gipsie.
Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go czule w usta.
- Przyniosę coś do jedzenia i picia.
- Dobrze. – odparłam. Gdy Harry zniknął za drzwiami, Louis otworzył rozespane oczy.
- Gdzie on poszedł? – spytał, ziewając.
- Poszedł po coś do jedzenia.
- O to super jestem strasznie głodny. – uśmiechnął się i przysunął do mnie. Serce mi waliło jak szalone. Zaczął jeździć kciukiem po moich wargach.
- Nie. – odsunęłam się szybko.
- Co? – spytał zaskoczony.
- Nie mogę Lou. To zaszło już za daleko. A ja bardzo go kocham, wiesz o tym.
Patrzył przed siebie. Jego mięśnie szczęki zacisnęły się mocniej.
- Louis? – spojrzał na mnie. Zbliżył się bardziej i musnął delikatnie moje usta, a potem szepnął do ucha:
- Ale ja nie umiem z ciebie zrezygnować. – jego oczy były pełne bólu i nienawiści do samego siebie. Wstał z krzesła i wyszedł.
Wtedy uświadomiłam sobie, że ja też nie mogę z niego zrezygnować, ale musiałam. Schowałam twarz w dłoniach. Chciało mi się tak płakać, ale nie powinnam, nie teraz, gdyby Harry mnie taką zobaczył, na pewno by się pytał co się stało, a ja nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Musiałam się jakoś uspokoić. Wytarłam szybko łzy, które zdążyły spłynąć po moich policzkach. Harry wszedł radosny do pomieszczenia z kawą i rogalikami. Rozejrzał się po pokoju.
- A gdzie, Lou? – zmarszczył brwi.
- Poszedł do domu, był zmęczony. – skłamałam, zdobywając się na jak najszczerszy uśmiech.

*  *  *

Po południu byłam już w domu. Wszyscy się ucieszyli, że wróciłam. Zauważyłam na serdecznym palcu Danielle piękny, brylantowy pierścionek. Widać było na jej twarzy taką radość. Pogratulowałam im. Cieszyłam się, że chociaż im się udało. Louisa w salonie z nimi nie było. O kulach, z pomocą Harrego, pokuśtykałam na górę do naszej sypialni. Ucieszyłam się na widok pokoju. Nie lubiłam szpitali, a najbardziej przesiadywać w nich.

Oglądałam telewizję, kiedy Miley i Kate weszły do sypialni.
- Hej, kaleko. – rzuciła z uśmiechem, Miley.
- Hej. – spojrzałam za nie, na korytarz, w którym stały bagaże. – Wyjeżdżacie?
- Tak. – odpowiedziała Kate – Nasza koleżanka ma raka trzustki i zostało jej mało życia, więc chciałyśmy się z nią jeszcze zobaczyć i pożegnać. – posmutniała.
- Och, tak mi przykro.
- Nam też. – powiedziała Miley z ponurą miną. – Przyjedziemy za miesiąc. Będę za tobą tęsknić, niezdaro. – zaśmiała się i przytuliła mnie mocno.
- Ja za wami też. – odwzajemniłam uścisk, a potem przytuliłam Kate.
- To idziemy. Niall i Amy na nas czekają. Pa, kuzyneczko.
- Pa. – odpowiedziałam, a dziewczyny zeszły na dół, zabierając po drodze bagaże.

Wieczorem chłopcy poszli na kręgielnie, nawet Louis dał się wyciągnąć. Natomiast ja z Skye, zrobiłyśmy sobie babski wieczór w mojej sypialni na łóżku, jak za dawnych czasów. Oglądałyśmy Pamiętnik, pożerając tony popcornu i wzruszając się przy każdym romantycznym urywku filmu. Kiedy pojawiły się napisy końcowe, Skye zatrzymała płytę i odwróciła się w moją stronę.
- Co się stało w szpitalu?
- Co? – udawałam, że nie wiem o co jej chodzi. Westchnęła i wywróciła oczami.
- Dzisiaj rano Louis przyszedł z szpitala jakiś przybity. Nie chciał z nikim gadać, tylko zaraz poszedł do siebie i się zamknął.
- Był zmęczony.
- Taa . . . mów.
- Musiałam dać mu do zrozumienia, że nic z tego nie będzie, ale on nie chce się z tym pogodzić.
- Nie tylko on.
- Co to ma znaczyć?
- Elena, widzę, że ty też darzysz go tym samym uczuciem, ale tak będzie lepiej. Nie możesz znowu skrzywdzić Harrego. Pamiętasz jak wtedy zareagował i nie dziwię się mu, że tak postąpił, kiedy się dowiedział, że dwie najbliższe mu osoby tak go zraniły. – poklepała mnie po ramieniu – Wszystko się ułoży.
Posłałam jej blady uśmiech. Skye wstała i włączyła następny film. Tym razem komedię. Potem ułożyła się na łóżku i zaczęłyśmy oglądać.

Chłopcy wrócili o jedenastej w nocy. Usłyszałam jak Harry po cichu układa się obok mnie. Przytulił się i szybko zasnął, tak jak ja. Śniło mi się, że całuje się z Harrym, ale kiedy się odsunęłam okazało się, że to nie był Harry tylko Louis. Zauważyłam w jego oczach iskierki radości i . . . miłość. Potem zobaczyłam Harrego, patrzył na nas oczami pełnymi rozpaczy. Serce mi się krajało na jego widok. Nagle w jego dłoni zalśniło coś srebrnego, to był sztylet. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam . . . czułam jak coś zaciska się na moim gardle. Harry pewnie wymierzył sobie cios w klatkę piersiową, prosto w serce i upadł martwy.
Obudziłam się z przerażającym krzykiem, Harry przytulił mnie. Na szczęście nie obudziłam reszty.
- Co się stało? - był przerażony.
- Miałam koszmar. – wyjaśniłam krotko.
- Oj, skarbie. Nie bój się, jestem przy tobie. – pocałował mnie w czoło. Boże! To wydawało się tak realistyczne. Wtuliłam się w niego. Chciałam go poczuć, że jest tu obok mnie, że żyje, by mieć pewność, że to był tylko zły sen. To mi pomogło się uspokoić.

                                                                                    *  *  *

Rano, mając już dość leżenia w łóżku, zeszłam na dół do kuchni. Harry robił jajecznicę z bekonem. Liam, Zayn i Lou siedzieli w salonie i jak zwykle oglądali telewizję. Niall czatował przy Harrym, czekając na jedzenie. Natomiast Skye siedziała przy stole w kuchni i surfowała po Internecie. Usiadłam naprzeciwko przyjaciółki.
- Miałaś leżeć. – odezwał się Harry.
- Oj, cicho już bądź. – uciszyłam go.
Nagle Skye zamknęła mocno laptop i ruszyła wkurzona do salonu. Niall i Harry spojrzeli zdziwieni po sobie. Otworzyłam laptop. Na ekranie było zdjęcie Zayna całującego się z jakąś rudą laską. Było to z wczoraj, kiedy byli w kręgielni. O nie!
- Jesteś dupkiem, Zayn!! – usłyszałam rozzłoszczony głos Skye w salonie.
- O co ci chodzi?
- O co? – prychnęła – Całowałeś się z jakąś laską!! Jak mogłeś?!?!
- Skye ja ci to wszystko wytłumaczę . . .
- Zamknij się! Nie chce cię słuchać!! To koniec!! – rozpłakała się i wybiegła z domu. Zayn chciał za nią pobiec, ale Liam go powstrzymał.
- Nie, już dość nabroiłeś. Ja z nią pogadam. – i wyszedł za nią.
Westchnęłam ciężko. A myślałam, że chociaż ten jeden dzień obędzie się bez jakichkolwiek  cierpień.

2 komentarze:

  1. Robi się coraz bardziej ciekawie - Elena i jej dylemat dotyczący Harrego i Louisa, a teraz jeszcze problemy Skye i Zayna, czekam na ich dalsze losy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Lidzią,po prostu cudo:D Oby następny rozdział pojawił się szybko,bo już nie mogę się doczekać:D

    OdpowiedzUsuń